MAPA |
MIASTO |
FLAGA |
Wyrzeźbiona w trudnych
warunkach siła charakteru Wenetów oraz rozwijający się
spryt osadników spowodował, że wyspy faktycznie
przebiegle się broniły. Gdy w 810 Karol Wielki próbował
najechać i podbić wyspy, mieszkańcy usunęli z wód
drewniane pale, które był drogowskazami po mieliznach.
Przypływy i odpływy nawiedzające Wenecję do dziś nanoszą
na lagunę piach, doprowadzając do tego, że zmienia się
struktura dna. Tylko posiadając wiedzę o tym, gdzie jest
płytko, a gdzie głębiej, można przepłynąć statkiem po
lagunie bez ugrzęźnięcia w mule. Gdy statki Karola
Wielkiego – doskonale uzbrojone i przepełnione
żołnierzami – zablokowały się na mieliźnie, Weneci
otaczali je i zabijali całe załogi. Mimo że osadnicy wykazywali się wyjątkową obronnością wobec najazdów z zewnątrz, to już we własnym gronie doprowadzali często do krwawych starć. Był to trochę Dziki Zachód: nie docierały tutaj prawa ustanowione przez Cesarstwo Rzymskie. Wszystkie prawa, w tym głównie prawo własności, trzeba było ustalać od nowa. Trudno nie oprzeć się wrażeniu, że Wenecja powstawała trochę na takich zasadach, jak Stany Zjednoczone. Dopiero w rok po wspomnianej bitwie z najeźdźcami od Karola Wielkiego ustalono niezależną od Bizancjum prowincję, z siedzibą na tej części Wenecji, którą dziś znamy jako główne miasto. Ustalono wtedy biskupstwo na tych terenach, a Karol Wielki zaprzestał wszelkich roszczeń do tego terenu. Mimo że Wenecja została nazwa Wenecją dopiero 4 wieku później od tego momentu, to miasto właśnie wtedy nabrało swojego kształtu i właśnie wtedy rozpoczął się jego niewiarygodny rozwój gospodarczy. Z małej osady rzutkich rybaków i kilku handlowców Wenecja stałą się europejską potęgą gospodarczą. Przez wiele wieków było to przebogate, panujące nad całym Basenem Morza Śródziemnego miastem-państwem, które miało w szachu prawdopodobnie cały handel światowy. Wszystko to fascynuje: nie tylko wizja miasta na wodzie, która pozostawia odwiedzających w osłupieniu, ale też sposób, w jaki powstało miasto, jak i rozmiar potęgi, którą później rozwinęło. A najciekawsze – w jaki sposób niesamowita światowa potęga została stracone w stosunkowo krótkim czasie. Jak widać więc, odpowiedź na pytanie, dlaczego Wenecja stoi na wodzie kryje za sobą niespodziankę. |
|
Na wyspach nigdy nie było zbyt wiele miejsca do uprawiania roli. Siłą rzeczy ci słynący ze sprytu Wenecjanie rozwijali umiejętności, jak i całą infrastrukturę wokół żeglarstwa i handlu. Statki budowane w tym mieście nie miały sobie równych. Dzięki zaawansowanej technice, mogły przemierzać coraz większe odległości, a odkrywcy obierać coraz bardziej egzotyczne kierunki. Przyprawy i inne cenione w ówczesnym świecie bogactwa przynosiły fortuny poszczególnym rodom. Dziś pałace największych z rodów możemy oglądać przede wszystkim przy Canale Grande (będziemy zaskoczeni, że prawie każda z tych kamienic to świadek wspaniałej historii jednego z rodów i warto się w to zagłębić zwiedzając Wenecję!). Wraz z bogacącymi się rodami, bogaciło się miasto. W czasach rozkwitu był to taki trochę dzisiejszy Nowy Jork. Stojąc na jednym z mostów przy Canale Grande wyobraźcie sobie, jak musieli czuć się ludzie przed wiekami gdy przypływali do Wenecji po raz pierwszy. Słysząc wcześniej wiele o tym wspaniałym mieście, sunęli po kanale, mając wokół piętrowe, pięknie oświetlone i przebogate kamienice największych rodów europejskich. Wytwornie ubranych mieszkańców i targowiska pełne najciekawszych zdobyczy z innych światów. |